Na początku zaznaczę, iż Mona to moja psina, która sama sobie nas adoptowała.
Akt adopcji rozegrał się pewnego styczniowego dnia, kiedy Mona powędrowała z nami do domu. Mona to sunia porzucona na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Łagiewniki” w Łodzi. Jej koleżanka, z którą to razem zamieszkiwały na działkach została sama…
Mieliśmy duże obawy co do tego, jak Mona będzie się zachowywać na działkach. Myśleliśmy, że będzie chciała chodzić po parcelach sąsiadów, ale nasze obawy pozostały płonne. Była bardzo grzeczna, chodziła przy nodze, nie szczekała na inne psy. I na naszym terenie chodziła luzem, nie była przywiązywana. Aż do czasu… Czytaj dalej